W malowniczym, zimowym krajobrazie Mielenka (woj. zachodniopomorskie) pojawiła się mroczna plama. Domek letniskowy, który został całkowicie strawiony przez płomienie, stał się teraz miejscem przerażającej tragedii. Czarny, spalony domek wyróżniał się na tle śnieżnej scenerii, stając się paraliżującym symbolem niewyobrażalnej tragedii. Osiem zastępów straży pożarnej toczyło nierówną walkę z żywiołem, a ich wysiłki zakończyły się makabrycznym odkryciem – zwęglonymi ciałami.
Pożar w Mielenku, usytuowanym nad morzem, wybuchł w nocy z soboty na niedzielę (2/3 grudnia). Około godziny 3.30, przy ulicy Jantarowej, ogień błyskawicznie zajął domek letniskowy, mobilizując wszystkie służby ratunkowe w okolicy.
Tomasz Kubiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie, podał informację o tym, że płomienie ogarnęły cały obiekt, a także samochód zaparkowany w pobliżu. Osiem zastępów straży pożarnej zmagało się z ogniem, próbując jak najszybciej opanować dwa źródła ognia. Ich działania trwały wiele godzin – od końca nocy aż do około 10 rano w niedzielę.