29 maja, w środku dnia, pod jednym z supermarketów w Białogardzie, doszło do niecodziennego zdarzenia. Na parkingu tego marketu, kilka minut po godzinie 12:00, przypadkowi przechodnie ujawnili alarmującą sytuację. Wewnątrz zaparkowanego audi odnaleźli bowiem małego chłopca, samotnie pozostawionego przez swoich opiekunów.
Zeznania świadków tego zdarzenia przekazują obraz, według którego niemożliwe było nawiązanie komunikacji z dzieckiem. Zareagowano natychmiast – zawiadomiono służby ratunkowe, rozbity został szybka samochodu, a mały pasażer został bezpiecznie usunięty z pojazdu. Bez zwłoki na miejscu pojawili się funkcjonariusze policji i ekipa karetki pogotowia.
Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Białogardzie, aspirant Kinga Plucińska-Gudełajska, potwierdziła przydarzenie się owej sytuacji. Pracujący na miejscu incydentu stróże prawa ustalili, że ojcem chłopca jest 34-latek, który zdecydował się na zrobienie zakupów w markecie, widząc, iż jego syn śpi w samochodzie.
Przechodnie, którzy przypatrywali się całemu zdarzeniu, nie zwlekali długo. Po rozbiciu szyby samochodu natychmiast wezwali pomoc. Na miejscu interwencji pojawiła się również ekipa medyczna, która dokonała oględzin chłopca. Stan zdrowia malca nie budził obaw lekarzy, nie było więc konieczności udzielania mu pomocy medycznej czy też przewożenia do szpitala w celu przeprowadzenia dodatkowych badań.