Kołobrzeska prokuratura, po niemal rocznej analizie sprawy, podjęła decyzję o zamknięciu śledztwa. Śledztwo dotyczyło tragicznego incydentu, do którego doszło w sanatorium „Bałtyk”, kiedy to dwie osoby wypadły z balkonu.
Zdarzenie miało miejsce 30 października poprzedniego roku. Sanatorium „Bałtyk” stało się miejscem zakwaterowania dla 21-letniego obywatela Czech oraz jego towarzyszki, Słowaczki, której wiek przekraczał jego o dwa lata. Planowali oni spędzić tam dwa dni, jednak ich pobyt w Kołobrzegu miał trwać dłużej.
Niestety, już następnego dnia po ich przybyciu wydarzyła się tragedia. Młodzi ludzie wypadli z balkonu pokoju znajdującego się na 3 piętrze obiektu. Na ziemi odkrył ich jeden z pracowników sanatorium. Zostało natychmiast wezwane pogotowie ratunkowe, które transportowało poszkodowanych do najbliższego szpitala. Niestety, mimo usilnych starań lekarzy, kilka dni później czeski turysta zmarł.
Życie jego towarzyszki udało się ocalić. Gdy stan jej zdrowia na to pozwolił, została przesłuchana przez prokuraturę. Nie była w stanie przypomnieć sobie szczegółów momentu przed upadkiem. Nie potrafiła również wyjaśnić, jak doszło do tego tragicznego incydentu. Zaznaczyła jednak, że nie dochodziło między nimi do kłótni, a nawet planowali wspólne życie. Tezę o samobójstwie jednoznacznie odrzuciła.
Prokuratura po analizie zebranych dowodów i zeznań nie znalazła jakichkolwiek śladów udziału osób trzecich w tym zdarzeniu. Uznano więc, że było to wynikiem nieszczęśliwego wypadku. W konsekwencji, postanowiono umorzyć śledztwo.